-hej Monika. wybacz spóźnienie, musiałem coś załatwić.
-hej, no spoko. nic się nie stało.
podążaliśmy więc do mnie. pytałeś się o moje nazwisko, czy mam Facebooka, moje hobby.. byłam taka szczęśliwa, że się poznajemy. niestety doszliśmy do mojej bramy. od razu przypomniała mi się jedna z zasad mojej mamy , dobrego wychowania' i pomyślałam, że może go zaprosić do siebie. na herbatę czy coś..
- ej to może wejdziesz..
- wiesz, z chęcią ale obiecałem mamie, że przyjdę wcześniej. świąteczne porządki..
-ah no jasne. głupia ja. zapomniałam, że też muszę pomóc.
spodobało mi się to, że ma dobry kontakt z mamą. to dobrze, że mężczyzna ma dobre relacje z kobietą, która nosiła go pod sercem 9 miesięcy. popatrzyłeś się na mnie swoimi ślicznymi oczyma i przytuliłeś mnie na pożegnanie..<3 byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. no właśnie, byłam. do godziny 15. potem wpadł Damian, żebym mu zdała relacje.. był tak zły na mnie, chociaż nie wiem za co. obraził się! muszę z nim pogadać.. tak na święta być skłóconym? i to jeszcze z przyjacielem z dzieciństwa. tragedia.
a tak poza tematem to wesołych świąt wszystkim
No więc widzę, że coś się zaczyna dziać! Trzymam kciuki! A z Damianem na pewno się pogodzisz ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, u mnie również miłosny temat!
Pozdrawiam,
Mai
http://ludzka-sokowirowka.blogspot.com/